Mini, midi, maxi. Nosiłam w życiu już wszystkie te długości spódnic i sukienek.Ale w tej chwili, mamy pogodę piękną, z wysoka temperaturą ale i silnym, chwilami chłodnym, wiatrem. Tu przygrzeje a za chwilę mocno ochłodzi. No i w co się tu ubrać? Wymyśliłam suknię maxi i kamizelkę, które ochronią przed przed chłodnymi podmuchami wiatru zarówno plecy, jak i nogi. Rozkochana w tkaninach z motywami kwiatowymi, wybrałam materiał bawełniany w szerokie pasy, zdobiony różami, o pastelowej kolorystyce. . Suknia w kroju jest prosta. Dekolt w serek, obszyty szeroka plisą, rękawki typu motylki, przykrywające ramiona, długość sukni do kostek, po bokach dołu, głębokie pęknięcia, jak to widać na zdjęciu obok, w talii dopasowana zaszewkami. Kamizelkę uszyłam ze starej jeansowej koszuli., przyozdobiłam pasmanterią i ukośnymi patkami, imitującymi kieszenie. W zasadzie noszę ją rozpiętą, ale można w każdej chwili wykonać zapięcie. Musze powiedzieć, ze lubię wykreowany przez siebie, ten sprytny strój i chętnie go noszę. Foto: Lucyna Siring
Sukienka jest przepiękna i taki sportowy styl nadany tą kamizelką fajnie współgra, tworzą duet idealny. Całość bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Uwielbiam maxi sukienki i właśnie w letni czas eksploatuje je bez skrupułów :)
OdpowiedzUsuńSukienki sa piekne.Bede tu zagladac.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń